Ogólno tematyczne forum patriotów

Ogólnotematyczne forum patriotów... :)


#1 2010-05-09 11:18:17

 KONFuCIUX

KAZNODZIEJA

Skąd: Kaszuby
Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 3465

Tajemnice Historii - Mary Celeste

Ocean od zawsze kryje wiele tajemnic i zagadek. Jego bezmiar i nieprzewidywalność sprawiły, że przez starożytnych postrzegany był jako ziemskie odzwierciedlenie świata mitycznego. Niemożność obserwacji dna sprawiła, że powierzchnię uznano za barierę między rzeczywistością a krainą mitycznych bestii. Powstawały więc opowieści o Bechemotach i Lewiatanach czyhających na dnie, oczekujących tylko, by w swych potężnych objęciach zgnieść nieostrożne statki. Ocean od tysięcy lat jest świadkiem wielu katastrof, tragedii, których jest sprawcą, bądź tylko biernym uczestnikiem. Wiele z nich obecnie można tłumaczyć niedostatecznym poziomem kunsztu żeglarskiego, czy nieumiejętnością nawigowania, jednak pewien odsetek wciąż stanowi zagadkę. Jedną z tajemnic nierozwiązanych do dzisiaj jest sprawa „Mary Celeste”.
   5 listopada 1872 roku nic nie zapowiadało, że wychodzący z nowojorskiego portu niewielki bryg o pojemności 282 ton, stanie się symbolem największej morskiej niewiadomej. Po raz kolejny dowodzenie statkiem przedstawiciele armatora, przedsiębiorstwa „J.H. Winchester and Co” powierzyli doświadczonemu żeglarzowi, kapitanowi Benjaminowi Briggsowi, któremu prócz dziesięcioosobowej załogi towarzyszyły również żona wraz z córką. Jego zadaniem było przetransportowanie do Marsylii ładunku 1700 beczek czystego spirytusu. Sądząc z notatek pierwszego oficera pierwsze dni rejsu upłynęły spokojnie.
   Początek tajemnicy wyznacza data 4 grudnia 1872 roku, kiedy to w odległości 600 mil morskich od Portugalii i 400 mil na zachód od Gibraltaru, na 38 stopniu 20 minucie szer. płn. i 17 stopniu 37 minucie dł. zach., nastąpiło spotkanie „Mary Celeste” z płynącym również do Europy angielskim statkiem „Dei Gratia”. Kapitanowi tego ostatniego statku Davidowi Moorehouse’owi zameldowano o pojawieniu się na horyzoncie jakiegoś dwumasztowca z podniesionymi żaglami. Coś w wyglądzie nadpływającej jednostki zaniepokoiło go, pokład był pusty, a choć część żagli była porwana, ustawiony prawidłowo bryg sprawiał wrażenie, jakby był położony w dryf. Kilkakrotne nawoływania przez tubę nie przyniosły żadnych efektów, nikt nie odpowiedział, nikt nie wyszedł na pokład. Kiedy „Dei Gratia” przybliżyła się do widmowego brygu, kapitan ze zdumieniem rozpoznał „Mary Celeste”, z której dowódcą, Briggsem był zaprzyjaźniony i znał go jako dobrego nawigatora i dowódcę.
   Pierwszy oficer, obserwujący wraz z kapitanem napotkaną brygantynę, po chwili roześmiał się.
  - Panie kapitanie – odezwał się do Moorehous’e – Pamięta pan, jaki oni mają ładunek? 1700 beczułek czystego alkoholu! To chyba jasne, że wszyscy się tam upili na amen, a i sam statek sprawia wrażenie pijanego.   - To jest absolutnie wykluczone – odparł kapitan – Znam Briggsa, nigdy by na coś takiego nie pozwolił. Bardziej prawdopodobne, że załoga mu się zbuntowała.
  - Możemy to sprawdzić. Trzeba tylko wysłać do nich szalupę.
  Wkrótce później drugi oficer Olivier Deveau i dwóch marynarzy weszli na pokład „Mary Celeste”. Jakież było ich zdziwienie, gdy na pokładzie i w pomieszczeniach załogi nie znaleźli nikogo. Na podręcznej tablicy w kajucie kapitana odczytali jedynie ostatni zapis z godziny 8 rano 25 listopada, głoszący, iż statek znajdował się wtedy na 36 stopniu 57 minucie szer. płn. i 27 stopniu 20 minucie dł. zach., 6 mil morskich na północ od należącej do Azorów wyspy Santa Maria. Wskazywało to, iż cała załoga musiałaby opuścić pokład brygu w ciągu ostatnich 9 dni. Jednakże zeznania Deveau i towarzyszących mu marynarzy sugerowały, że statek porzucony został dużo później, prawdopodobnie w ciągu kilku ostatnich godzin. Na baku znaleziono suszącą się bieliznę, w kubryku nie wypalone fajki i niedopitą herbatę, w kajucie kapitańskiej pozostawiony zegarek i otwartą, z rozłożonymi nutami fisharmonię. Wszystko to wskazywało, że ewakuacja załogi odbyła się w błyskawicznym tempie. Nic natomiast nie sugerowało, że na pokładzie mógł rozegrać się jakikolwiek dramat. Idealny porządek, brak zniszczeń bądź śladów walki pozwalały sądzić, że załoga porzuciła go z własnej woli. Ewakuująca się załoga zabrała wszystkie papiery statku, sekstans i chronometr, pozostawiła jednak nieomal cały swój dobytek i rzeczy osobiste. Najbardziej niesamowity jest fakt, że uciekając musiała przesiąść się na szalupę, podczas kiedy cały sprzęt ratunkowy pozostał w pełnym komplecie na pokładzie statku.
   Kapitan Moorehouse podjął decyzję o odprowadzenia „Mary Celeste” do Gibraltaru. Uczynił to nie tyle ze względu na przyjaźń z Briggsem, ile licząc na należącą mu się zgodnie z prawem morskim nagrodę za uratowanie statku i ładunku. Firma „J. H. Winchester and Co.” jednak nie tylko odmówiła wypłaty nagrody, ale oskarżyła kapitana i załogę „Dei Gratia” o celowe wymordowanie z chęci zysku załogi „Mary Celeste”. Specjalne ekipy Scotland Yardu, rozpoczęły szczegółowe badania całego statku. Ładunek statku był nietknięty, z wyjątkiem jednej z beczek, w której brakowało 1/3 zawartości, w kajucie kapitana znaleziono w nie zamkniętej szufladzie biurka znaczną sumę pieniędzy i szkatułkę z biżuterią. Załogę kapitana Moorehouse’a uwolniono więc od zarzutu morderstwa.
   Dalsze dochodzenie w sprawie brygu prowadziły już komisje Admiralicji, ich trzymiesięczna praca również nie przyniosła rozwiązania zagadki. Szczegółowe oględziny ujawniły na prawej burcie głębokie nacięcie nieznanego pochodzenia, oraz z obu stron kadłuba, około pół metra nad linią wodną ślady zadrapania.
   Śledztwo oficjalnie zamknięto w marcu 1873 roku. Trybunał morski podjął decyzję o wypłaceniu zwyczajowej nagrody za uratowanie „Mary Celeste” kapitanowi „Dei Gratia”, a sprawa zaginionej załogi odłożona została ad acta.
   A prawdę o tragedii zna tylko morze...

9źródło: http://storyteller.xz.pl/archiwum/numer02/cth0201.html)


http://img163.imageshack.us/img163/8288/orgazmnaforum2.jpg

Born of Fate, Raised by Prophecy, Chosen as a Saviour, Destined to Destroy

Offline

 

#2 2010-05-09 11:37:03

 Janek

Maturzysta

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 1463

Re: Tajemnice Historii - Mary Celeste

Ciekawa historia.
Przypomina bardzo zdarzenia z tzw. Trojkata Bermudzkiego.
Tez brak zalogi .

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
BetonovĂŠ JĂ­mky ZĂĄbřeh BetónovĂĄ Ĺžumpa je hermeticky uzavretĂĄ